• Menu
  • Menu
bangkok ulice noca

Bangkok, co warto wiedzieć przed wyjazdem

PRZYSTANEK -> BANGKOK, TAJLANDIA

Tajlandia, Bangkok. O tym mieście krążą już legendy 😀 Pamiętam, że będąc jeszcze w Polsce, przeczytałam stwierdzenie, że Bangkok się albo kocha, albo nienawidzi. No właśnie, jak to jest? Czytając ten wpis, dowiecie się wszystkiego, co warto wiedzieć przed wyjazdem do Bangkoku! Mam nadzieję, że choć trochę przygotuję Was na ten szok kulturowy!

Na początek ciekawostka. Czy wiecie, że pełna nazwa tego miasta została wpisana do Księgi rekordów Guinnessa jako najdłuższa nazwa geograficzna na świecie!?
BANGKOK: Krung Thep Mahanakhon Amon Rattanakosin Mahinthara Ayuthaya Mahadilok Phop Noppharat Ratchathani Burirom Udomratchaniwet Mahasathan Amon Piman Awatan Sathit Sakkhathattiya Witsanukam Prasit, co oznacza: Miasto aniołów, wielkie miasto [i] rezydencja świętego klejnotu Indry [Szmaragdowego Buddy], niezdobyte miasto Boga, wielka stolica świata, ozdobiona dziewięcioma bezcennymi kamieniami szlachetnymi, pełne ogromnych pałaców królewskich, równającym niebiańskiemu domowi odrodzonego Boga; miasto, podarowane przez Indrę i zbudowane przez Wiszwakarmana. (Źródło: Wikipedia).

10 POWODÓW PRZEZ KTÓRE NIE LUBIĘ BANGKOKU:

1. MIASTO ZBYT DUŻYCH KONTRASTÓW

Zwiedzając Bangkok z pewnością zauważycie, że przy 5 gwiazdkowych hotelach znajdują się dzielnice dużo biedniejsze. Nie ukrywam, że dla mnie jako Europejczyka był to dość niecodzienny widok i dlatego z początku jednocześnie mnie to przeraziło i martwiło. Przykre jest to, że już po kilku dniach, widząc tak wiele osiedli tego typu, poniekąd przyzwyczajamy się do tego widoku… Przejeżdżając różnymi ulicami Bangkoku, najłatwiej jest zobaczyć tę różnicę. Zresztą same ulice tego miasta nie prezentują się najlepiej. Są brudne i głośne. W gęstej zabudowie możemy dostrzec zwykłe mieszkania Tajów, które wydają się naprawdę ubogie. Nie wiem, czy w Polsce ktoś byłby zadowolony z mieszkania w takich warunkach. Spójrzcie na zdjęcia i oceńcie sami. Szczerze mówiąc, bardzo mnie to dziwi, ponieważ wszystko to widoczne jest w centrum miasta, nawet przy głównych stacjach komunikacji miejskiej.

tajlandia bangkok

azjatyckie mieszkaniawidok na azjatyckie mieszkaniebangkok osiedle mieszkaniowe

2. ZAPACH SPALIN I DUŻY SMOG

Jakość powietrza w Bangkoku nie należy do najlepszych. Chociaż miałam wrażenie, że podczas naszego pobytu smog nie był tak duży, jak nas ostrzegano. Zdecydowanie bardziej denerwujący jest wszechobecny zapach spalin, który połączony z duchotą i bardzo dużą temperaturą jest nie do zniesienia.

3. BRAK ŚCISŁEGO CENTRUM

W dużych miastach bardzo lubię rynki. Miejsca pełne kawiarni, restauracyjek, drzew, gwaru miejscowych i turystów. Niestety w Bangkoku nie ma ścisłego centrum. Najpopularniejszym miejscem jest tutaj Khao San Road, lecz bardzo odbiega ono od tego, jak chciałabym, żeby wyglądało centrum miasta. Właściwie jest to jedna ulica wypełniona mało klimatycznymi barami i sklepami. Pod tym względem zdecydowanie wygrywa choćby Singapur, w którym ścisłe centrum określa zatoka Marina Bay.

4.CHINA TOWN

Niestety China Town w Bangkoku wypadł w naszym przypadku fatalnie. Nie dość, że brud to jeszcze smród. I to taki nie do wytrzymania. Przysięgam, czuliśmy się, jakbyśmy weszli do lokalnego śmietnika. China Town wybraliśmy, gdyż miało bardzo dobre opinie i było świetnie oceniane w internecie. Nie wiem, czy trafiliśmy na złą porę, czy z nami było coś nie tak, ale już na pewno nigdy tam nie wrócę!!!

5. WIECZNE KORKI

Niestety musicie wiedzieć, że w Bangkoku korki są tak ogromne! Jeżeli kiedykolwiek narzekaliście na ruch uliczny w Warszawie lub w Krakowie to proszę, przyjeździe do Bangkoku! Tego nie sposób opisać słowami… Dla przykładu: okolice parku Lumphini i Wielki Pałac dzieli jakieś 8 km. Rekordowo tę trasę pokonaliśmy w 50 minut!!!

6. BRAK JAKICHKOLWIEK ZASAD RUCHU DROGOWEGO

Przejazd skrzyżowania na czerwonym świetle to jeszcze pikuś. Dla mnie największym zaskoczeniem było, gdy na drodze 4 pasmowej nagle utworzyło się 6 pasów ruchu. 😀 Ja naprawdę nie wiem, jak oni to ogarniają! Gdzieniegdzie stoi policja, ale nawet nikogo nie zatrzymuje, no bo jak? To by tylko pogorszyło sprawę zakorkowanego miasta. Widok 4 osób na skuterze też przestał mnie już po jakimś czasie dziwić. Oczywiście mało kto na tym skuterze ma kask! Jednak zdecydowanie największe niedowierzanie spotkało mnie, gdy zobaczyłam na skuterze dwójkę dorosłych ludzi w kaskach i między nimi małe dziecko. Do tego to dziecko było bez kasku! I to na jednym z najruchliwszych skrzyżowań w Bangkoku! Aaa i niech nie zdziwi Was, że na czerwonym świetle Tajowie wysiadają sobie z tuk-tuków i chodzą wokół swojego pojazdu, paląc papieroska 😀

tajlandia tuk tuki

azja bezpieczenstwo na drodze7. ZACHOWANIE NIEKTÓRYCH TAJÓW WOBEC TURYSTÓW

Nie mówię, że wszyscy, że zawsze, że wszędzie. Jednak miałam kilka sytuacji, na podstawie których śmiało sądzę, że nie wszyscy są tacy mili, jak się ich opisuje. Większość sytuacji tyczy się transportu, czyli kosmicznych cen za przejazd taksówką lub tuk-tukiem. Aż trudno w to uwierzyć, że czasem ceny u kilku taksówkarzy mogą się różnić nawet kilkukrotnie! Wiem, że jest to dość biedny kraj, ale nie jest to przyjemne, kiedy ceny zależą w głównej mierze od tego, jaki masz kolor skóry, skąd pochodzisz i jak wyglądasz.

Najbardziej zapadła mi w pamięć sytuacja w tuk tuku, podczas której niestety zostaliśmy oszukani. Pewnego dnia chcieliśmy dojechać z okolicy parku Lumphini do Wielkiego Pałacu. W tuk tuku dowiedzieliśmy się, że są ogromne korki. Pan poradził nam, że podwiezie nas na najbliższą przystań. Twierdził, że zaoszczędzimy masę czasu. Ja ochoczo się zgodziłam, bo wiedziałam, że transport rzeczny jest tutaj bardzo popularny i tani (bilety zaczynają się już od nieco ponad złotówki). Miałam nadzieję, że będzie to wspaniała okazja do rejsu rzeką Menam! Niestety, okazało się, że zostaliśmy dowiezieni do „prywatnej przystani”, gdzie zażądali od nas 1600 THB za przejazd do Wielkiego Pałacu!!! To bardzo dużo. Oczywiście nie zgodziliśmy się na to. Próbowaliśmy pytać miejscowych, gdzie znajdziemy publiczną przystań, ale „nikt nie wiedział”. No tak… Mogliśmy się tego spodziewać… Teraz rozumiem, dlaczego tak bardzo taksówkarz polecał nam transport rzeczny. Szkoda tylko, że nie wspomniał nam, że chce nas oskubać…

8. KLIMAT – TEMPERATURY POWYŻEJ 40 STOPNI CELSJUSZA

Panujący niemiłosierny upał marzy mi się, ale gdy idę w Polsce zimą na przystanek autobusowy. Natomiast jak już jedziemy do ciepłych krajów, szczególnie do miasta, które nie leży nad morzem lub oceanem, to rzadko kiedy chcielibyśmy, aby termometry ciągle wskazywały powyżej 40 stopni. Przy takiej temperaturze ciężko jest wyjść na spacer, na miasto, czy zwiedzać. Podczas naszego pobytu temperatura w Bangkoku ani razu nie spadła poniżej 35 stopni, a najwięcej ile widziałam to 44 stopnie. Pamiętajmy, że są to wartości w cieniu. W związku z tym zdarzało się, że już po 5 minutach od wyjścia na zewnątrz byliśmy cali mokrzy i lepcy.

9. WSZECHOBECNA MOCNA KLIMATYZACJA

Warto jest wiedzieć, że w Bangkoku praktycznie w każdym budynku klimatyzacje włączone są na full. Co to znaczy? Na zewnątrz +40 stopni, ale w środku każdej galerii, hotelu, lotniska, czy większego sklepu +15 stopni. Różnica jest kolosalna, więc nie zapomnijcie tabletek na ból gardła!

10. MASA TURYSTÓW

Jak możecie się domyślać, w całej Tajlandii jest masa turystów, więc wyobraźcie sobie stolicę Bangkok. Na wyspach możemy od nich uciec, wybierając bardziej kameralne plaże, miejscowości, czy mniej popularne wyspy. Natomiast chcąc zobaczyć Bangkok, musimy się z nimi zmierzyć. Najgorzej jest chyba w Wielki Pałacu. Miałam wrażenie, że dosłownie ocieram się o wszystkich dookoła.

bangkok wielki palac

 10 POWODÓW PRZEZ KTÓRE LUBIĘ BANGKOK: 

1. DOBRA BAZA WYPADOWA

Nie samym Bangkokiem człowiek żyje! 😀 Musicie wiedzieć, że Bangkok stanowi rewelacyjną bazę wypadową do innych miejsc. Samolotem dotrzemy nie tylko we wszelakie zakątki Tajlandii, ale również do niedalekich krajów, takich jak Singapur, Malezja, Indonezja, czy Chiny. Oprócz samolotów mamy także do wyboru autokary i pociągi, jednak nie miałam okazji nimi podróżować.

Przede wszystkim, nawet jeżeli po przyjeździe do Bangkoku nie będziecie zadowoleni z tego miasta to nic straconego! W jego pobliżu są takie bogactwa kulturowe jak Ayutthaya (ruiny dawnej stolicy Tajlandii, często porównywane z Angkor Wat w Kambodży, wpisane na listę UNESCO), czy słynne targi na wodzie Damnoen Saduak. Około 200 km od Bangkoku znajduje się Park Narodowy Sai Yok, w którym znajdziemy wodospad Erawan – ponoć jeden z najpiękniejszych wodospadów w Tajlandii oraz gorące źródła Rock Valley Hot Spring and Fish Spa. Po drodze na jego teren zobaczyć można most na rzece Kwai, który jest symbolem okrucieństwa japońskiej okupacji Azji Południowo-Wschodniej. Na południowy wschód od Bangkoku usytuowane jest Khao Kheow Open Zoo oraz Flight of the Gibbon, czyli jeden z najpopularniejszych parków liniowych w kraju.

 

ayutthaya

2. REWELACYJNE HOTELE Z WIDOKIEM NA MIASTO

Oj tak… Mam wrażenie, że mogłabym zamknąć się w takim hotelu na kilka dni i nic tylko korzystać z widoków i pluskać się w basenie na dachu. Chociaż jak się bardziej zastanowię, to raczej bym tego nie wytrzymała. 😀 No, chyba że byłabym bardzo zmęczona podróżą. Co ciekawe takie hotele nie są wcale tak drogie, jak mogłoby się wydawać. Nie będę podawać przykładowych cen, bo na pewno wiecie, że taki hotel można zarówno znaleźć za 200 zł, jak i za 1000 zł, a nawet i więcej. Wszystko zależy od określonego standardu.

miasto aniołówbangkok widok na miasto3. SKY BARY

Wystarczy, że chociaż raz wybierzecie się do jakiegokolwiek baru na dachu wieżowca, a będziecie chcieli wracać co wieczór! Widoki na miasto nocą są obłędne. Przestraszyć mogą jedynie ceny drinków i przekąsek, ale za to są niezwykle wymyślne 🙂

bangkok sky bar

tajlandia drinki4. TAJSKA KULTURA

Wiele osób, które pierwszy raz wybierają się do Azji, zaczynają swoją przygodę właśnie w Bangkoku. My właściwie najpierw polecieliśmy na wyspy, ale Bangkok był dla nas pierwszą taką metropolią azjatycką. Tutaj często po raz pierwszy widzimy kontrast pomiędzy nowoczesnym a tradycyjnym azjatyckim budownictwem. Tutaj doznajemy prawdziwego szoku kulturowego i zastanawiamy się, czy to nam się podoba, czy nie? Sama próbuję oceniać, ale to miasto wywołuje we mnie tyle skrajnych emocji, że raz wydaje mi się, że już tam nie wrócę, a raz chciałabym się obudzić na dachu mojego hotelu w Bangkoku!

swiatynie w tajlandii

wielki palac w bangkokutajlandia bangkok

5. TUK TUKI!

Podstawowym faktem dotyczącym Bangkoku, o którym musicie się dowiedzieć, są oczywiście tuk-tuki! Śmiem twierdzić, że Tajlandia, a w szczególności Bangkok, w moich wyobrażeniach wiele by straciła, gdyby nie one! Wiatr we włosach i siedzisko przy silniku. To jest to! I ten dźwięk gwałtownie zmienianych biegów! 😀 Tuk-tuki są z pewnością nierozłącznym elementem Bangkoku i dodają mu naprawdę bardzo, bardzo wiele uroku!

bangkok ulice6. KOMUNIKACJA MIEJSKA

Podczas gdy pierwszy raz wybieramy się do azjatyckiego kraju, nie mamy zbyt wielu oczekiwań co do komunikacji miejskiej. Jednak Bangkok pod tym względem muszę pochwalić. Po pierwsze mamy bardzo wiele sposobów na przemieszczanie się po mieście. Oprócz metra, pociągów, kolejki nadziemnej BTS, autobusów, są także tramwaje wodne, które są niezastąpione w godzinach szczytu.

komunikacja miejska w bangkoku

azja komunikacja miejskaPomimo tego, że nie miałam okazji ich wszystkich wypróbować, to wydaje mi się, że najlepszym rozwiązaniem są tramwaje wodne! Nie dość, że bilety są bardzo tanie, to jeszcze omijamy wszystkie korki! 🙂

bangkok lodki

7. TANIE TAKSÓWKI

Ceny taksówek w Tajlandii są bardzo różne i zależą przede wszystkim od regionu. W Chiang Mai i Bangkoku płaciliśmy co najmniej dwa razy mniej w porównaniu do tajskich wysp. Będąc w stolicy, chyba nigdy nie przekroczyliśmy 200 bahtów za kurs. Korzystaliśmy w większości przypadków z Grab Taxi (aplikacji podobnej do Ubera działającej na terenie Tajlandii).

8. KŁADKI DLA PIESZYCH NAD ULICAMI

Fakt, że w Bangkoku są ogromne korki, już znacie. Wyobrażacie sobie przejście przez ulicę w takim mieście??? Na szczęście zastosowano w nim wiele kładek dla pieszych nad ulicami. Jest to ogromna wygoda. Nie musimy czekać na zielone światło, czy modlić się, aby ktoś się zatrzymał na pasach. Przy niektórych stacjach oprócz prowadzących schodów do poziomu ulicy zbudowane są chodniki nad drogami, dzięki którym możemy przejść najruchliwszy kawałek drogi lub bezpośrednio dostać się do galerii handlowej. To naprawdę duże ułatwienie w poruszaniu się po mieście.

9. KOLOROWE TARGI

Tajlandia słynie z wszelkiego rodzaju kolorowych targów. W Bangkoku możemy spotkać je na każdym kroku. Właściwie każda dzielnica ma swój plac, na którym możemy kupić praktycznie wszystko.

azja kolorowe targi

10. NIE DA SIĘ NUDZIĆ!

Co by tu nie wymyślać, w Bangkoku nie da się nudzić! Każdy znajdzie coś dla siebie! I chociaż to miejsce nie trafiło do mojego serca, to wciąż uważam, że każdy powinien go doświadczyć na własnej skórze, bo dostarcza ono naprawdę skrajnych emocji 🙂

Jeśli macie więcej powodów, za które lubicie bądź nie Bangkok to podzielcie się nimi w komentarzach! 🙂

tajlandia szkola

Jeżeli ten artykuł był dla Ciebie pomocny będę wdzięczna jeżeli postawisz mi wirtualną kawkę :)
Każde wsparcie to dla mnie motywacja do dalszego działania.
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

zamknij przypomnij później

GoGlobe Travel Streetwear